środa, 15 lipca 2009

Jeszcze parę spraw

Tara! Jeszcze nie zmykam tego bloga. Ostatnie posty były już z drogi gdzieś między Częstochową (nie, nie, to nie w kontekście wszystkich modlitw świata) a Płońskiem (a propos tej ostatniej lokalizacji, to w pobliżu owego Płońska, spotkałam Ewę z Gliwic w naszej koszulce). Ale się wciągnęłam. Tyle, że po festiwalu zajrzy tu już pewnie administrator strony BF w ramach sprawdzania, jakie linki działają. Niemniej - muszę jeszcze parę rzeczy naskrobać.
Chciałam przedstawić wszystkie osoby, które pracują nad tym, żeby Brave wogóle miał rację bytu, żeby był trochę "innym" festiwalem, żeby jednocześnie nie ustępował a nawet przewyższał innych profesjonalizmem, co u nas raczej czytamy jako: dobrą atmosferę:) Wiem, że każdy starała się jak mógł i dążyliśmy do tego, że nie zwalać winy na innych. Dzięki temu, jak pisała Nastka w komenatrzu do poprzedniego wpisu, każdy otrzymał lekcję dla siebie.
Tak więc chciałam przedstawić wszystkich, ale nie było czasu. Nadrabiam.
Muszę powiedzieć np. o Marcie, którą poznałam dopiero podczas tej edycji. Marta - nie jesteś zupełnie normalna, skoro siedzisz na brejwowym froncie i przyjmujesz pierwsze ciosy i nadal jesteś serdeczna. I te Twoje włosy!


2 komentarze:

  1. Tak czekałam, kiedy będzie o Marcie :) Bo dla niej Brave się nie skończył, tyle jeszcze jest do ogarnięcia. Pewnie płynnie wpadnie w organizację następnej edycji ;)
    Dzięki Wam wszystkim za wspaniały festiwal i mnóstwo pozytywnej energii!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z mojej strony również czapka z głowy dla twojej serdecznej uprzejmości, Marta. Jak dla mnie zawsze będziesz Master of patience!:)

    OdpowiedzUsuń