środa, 8 lipca 2009

Filmy

Rok temu mogłam chodzić tylko na brejwowe filmy. Przeżywałam, że zobaczę tak niewiele, ale w gruncie rzeczy zobaczyłam cały festiwal, a raczej to, o czym on jest.

Ala G. przygotowała świetny program filmowy. Nie mam nic do poprzednich, ale tegoroczny jest naprawdę wyjątkowy. Bardzo trafnie, czasami niezwykle subtelnie koresponduje z tematem festiwalu. Do końca zostało jeszcze kilka tytułów. Bardzo polecam jutrzejszy „Beyond our Ken”, w którym zobaczycie współczesną, umiejętnie zawoalowaną formę sekty. To bardzo sprawny dokument, który w pewnym momencie wymyka się spod kontroli. Mnie zmroziło. Nieco lżejsze klimaty znajdziecie w „Celebration” – miasteczku zbudowanym na modłę Disney'a, gdzie wszystko do wydaje się idealne do bólu. Mój ulubiony film to jednak „Dream Girls”, mnie samą dziwi ten wybór, kiedy w programie jeszcze dwa znakomite dokumenty o fotografii („War Photographer” i „Looking for an Icon”, poza tym lubię wszystko co z Buddą w tytule), ale ten japoński film, o ironio, wydaje się być najbardziej sugestywny ze wszystkich. Wyobrażam sobie, że znajduję się w tłumie japońskich nastolatek i krzyczę imię idola, który jest w rzeczywistości kobietą... Zobaczcie.
A, i jeszcze „Operation Lizystrata” w piątek, a po nim spotkanie z reżyserem.

Projekcje odbywają się w Kinie Warszawa.

1 komentarz: