poniedziałek, 29 czerwca 2009

Wczoraj przyleciały dzieci z Nepalu! Dziś z Ugandy! Strasznie zmęczone i niewyspane. Nepalczycy wciąż przestawiają się na inny czas, zasnęli na podłodze w sali teatru. Ugandyjczycy dopiero dziś odeśpią długi lot z Kampali do Etiopii, stamtąd do Frankfurtu, dalej do Berlina i przejazd do Wrocławia. Nawet na tym ostatnim odcinku szczypały się, żeby nie zasnąć „bo wszystko takie piękne za oknem!”.

Rano dzieciaki z Nepalu razem z Leą Wyler, założycielką ROKPY i czteroosobowa grupa polskich dzieci spotkały się w Autorskich Liceach Artystycznych. Dziewczynki z Polski nie znają angielskiego więc Grzesiek razem z Kają i Jackiem, który będzie uczył je technik cyrkowych, pokazywali całej grupie jak porozumiewać się za pomocą gestów. „Jestem głodny” albo „masz krzaczaste brwi (to do Grześka) – takie były pierwsze zdania brave kids. Zaczęliśmy więc ze sobą rozmawiać!

Po południu dojechały dzieciaki z Ugandy. Czekaliśmy z nimi na przyjazd rodzin. Wszyscy po raz pierwszy lecieli samolotem! Zachwycali się placem Nowy Targ, ale próbowałam ich przekonać, że wiele piękniejszych rzeczy jeszcze przed nimi. Na hasło „aquapark” zaświeciły im się oczy!

Jutro pierwsza wspólna próba. A potem kolejne i tak aż do finału, kiedy wszyscy razem wystąpią na scenie. Zanim jednak do tego dojdzie – aquapark, występ dla dzieci z hospicjum, zoo... wiele pięknych chwil. Pierwsza już za nami – Brave Kids przestało być tylko marzeniem.















3 komentarze: