wtorek, 30 czerwca 2009

Granice

Świat bez granic. Banalne marzenie. Nasze. Ich. Chyba Brave staje się przykładem na to, jak trudno pokonać barierę komunikacji, biurokracji. Najegzotyczniejsi artyści podróżują po świecie. Ci spoza mainstreamu, nieoficjalni, nieznani, nie przekraczają granic swoich wiosek, pustyń, równin. Nie nagrywają płyt. Nie jeżdżą w trasy. Nie dostają wiz. Może nikt nie wierzy, że gdzieś w dalekiej Polsce ktoś w ogóle usłyszał słowo „ahellil’, „imzad”. Otóż słyszał i nawet kupił bilet na występ plemienia Zenete i Tuaregów. Słyszał i poświęcil parę miesiecy, żeby ich przyjazd był możliwy. Nie tym razem. Gdyby cześcią festiwalu uczynić opowieści o tym, ile manewrów wykonano w celu pokonania jednej granicy, nie skończylibyśmy do jesieni. A gdyby jeszcze opowiedzieć o granicach mentalnych, jakie przy okazji trzeba przeskoczyć...

Na stronie festiwalu Matylda zamieściła informacje o artystach, którzy przyjazdą zamiast grup z Algierii. Nie trzeba ich dodatkowo zachwalać – Andreas Andreas Vollenweider i Toumani Diabate to wielcy wirtuozi. Sprawdźcie!

Przywiązałam się do myślenia o wszystkich tych, których staraliśmy się opisać w katalogu. Czuję jakby ktoś wyrwał z niego parę kartek. Lekkim ruchem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz